Skatepark przy de la Bastille 75001

chloe

- nie. pojadę do kambodży, na misję. - ona, bez ciepłej wody? i reszty tych bajerów. zapomnij. chyba sama nie wierzyła co mówi.

Alex

- Głupol - zaśmiał się, bo rzeczywiście jakoś nie wyobrażał sobie Klołi umorusanej w jakieś szmacie zamiast nowej bluzki Chanel. Cmoknął ją tak po przyjacielsku w skroń i zastanawiał się czy nadal ma jego bokserki, które kiedyś mu zwędziła. xd

chloe

pytanie, xd.
zaśmiała się, bo fakt, to zdecydowanie nie w jej stylu i spojrzała na niego, spod jego ramienia xd

Alex

- Hm? - mruknął patrząc na nią z góry i rzucając niedopałek papierosa gdzieś w krzaki. Uśmiechnął się pokazując przednie ząbki. Idealne prawie że.

chloe

szybko go pocałowała i wstała, mówiąc, że na nią pora, bo jej zimno.

Alex

Wstał i stanął naprzeciw niej.
- Nie rób tego czego później będziesz żałować Kloł - powiedział poważnym tonem co do pocałunku. Nie lubił gdy ktoś igrał z jego uczuciami, a dopiero co się z niej wyleczył!

chloe

- jeśli mówisz o tym, co przed chwilą zrobiłam, to nie żaluję. - odpowiedziała. uniosła brew i odwróciła się na pięcie.

Alex

- To chyba dobrze - powiedział drapiąc sie po karku i stojąc nadal w swoim miejscu. Co miał zrobić? Rzucić się na nią? Ona go rzuciła a on miał się na nią rzucic? Pf/.

chloe

uwielbiam Cię<3 ;d
no ona raczej się na niego nie rzuciła, xd.

Alex

- Pójde już lepiej - podszedł do niej tak od tyłu, bo nadal stała odwrócona do niego pupom. Nachylił się wdychając jej zapach i cmoknął w policzek nieco dłużej przytrzymując wargi na owym policzku

chloe

wiedziała, że próba zatrzymania go i tak nie przyniesie żadnego skutku.
- chyba tak będzie lepiej. - dodała, nie będąc pewna swoich słów i delikatnie przytrzymując dłoń na jego karku.

orewła, u.

Alex

Chciał coś powiedzieć, coś w stylu "zawsze będę cię kochał Kloł", "nie przestałem o Tobie myśleć. nigdy", ale się na to nie odważył, wiedział, że to nie będzie miało najmniejszego sensu. - Dobranoc - szepnął jej do ucha i poszedł.

chloe

i ona też, a jak.

jerome

pytanie, gdzie on mógł być, jeśli nie tutaj?
z tą różnicą, że nie siedział na desce, a na murku. palił nie camela, a malboro mentholowe i miał na nosie czarne okulary. co do reszty stroju, co zapewne chcesz wiedzieć - starte dżinsowe rurki, białe polo i szary kardigan.

Trish.

Przysiadła gdzieś na schodach w czarnym sweterku i również czarnych rurkach. Na kolanach miała książkę a na nosie oczywiście okulary. Zaciągnęła się wypalonym do połowy juz camelem próbując zrelaksować się w przerwie nauki.