Rafiego.

Rafael

Wziął dwa kieliszki i wyjął jakieś wino. Białe. Kieliszki zawsze miał przygotowane na wypadek gościa płci żeńskiej. I nie zarastały kurzem.
- Mhm. To wszystko wyjaśnia - mrugnął do niej i usiadł obok.

mathilde.

a więc przyjechali taksówką. matyldzia wyciągnęła z tylnej kieszeni spodni rafiego klucze i otworzyla drzwi.

Rafael

Poczłapał do sypialni. Tak położyl sie w rzeczach i trzymal za reke M.

mathilde.

położyła się obok niego, gdyż była śpiąca. i zamknęła oczka.

Rafael

- Dobranoc Mathilde - przytulił się do niej i zasnął pochrapując po cichu

mathilde.

wymamrotała zapewne też 'dobranoc' i zasneła.

Rafael

Obudził się. Ba nie sam! Usiadł na łóżku. Uf całe szczęście w rzeczach. A może szkoda. Ale wolał pamiętać z kim idzie do łóżka. Popatrzył na dziewczye i próbował sobie przypomnieć kim ona jest!

mathilde.

mathilde usiadła na łóżku przecierając oczy dłońmi i ziewając jednocześnie. też niewiele pamiętała z poprzedniego wieczoru.

Rafael

- Cześć - powiedział mierzwiąc włosy. W ogóle czuł się jak jakiś ostatni menel. Kac i te rzeczy. Przykrył się pościelą, bo mu zimno było.

mathilde.

- Hej, rafi- odpowiedziała. dobrze, że chociaż wiedziała jak ma na imię chłopak, u którego nocowała. znów ziewnęła zasłaniając usta dłonią.

Rafael

- Dobrze się spało? - uśmiechnął się lekko. No dobra nie pamiętał jej imienia. Co się dziwić! Miał chłopak słabą głowę. Nawet bardzo.

mathilde.

- Tak... chyba tak- uśmiechnęła się. nie czuła się najlepiej. jednak nie wiedziała czy to wina złego snu czy może tego co działo się wczoraj.

Rafael

Opadł na łóżko
- Jezu moja głowa - jęknął patrząc w sufit i łapiąc mathilde za reke, potrzebowal czulosci w tak trudnych chwilach ;c

mathilde.

- chciałeś mnie upić, a tym czasem sam sie upiłeś- zachichotała trzymając jego rękę, a drugą odgarniając mu włosy z czoła.

Rafael

- Jezu uderz mnie. Miało być tak pięknie. Miałem cię wykorzystać - jęknął załamany drugą dłon kladac na brzuchu sobie