Café de Flore

noah

czuł się nieswojo, mając jej groźną twarz tuż przy swojej.
- nic. przepraszam. to ty się potknęłaś. albo raczej wywaliłaś. - powiedział, patrząc na nią swoimi dużymi, brązowymi oczkami. prawie jak wiewiórka.

szajni

wiewiórka;333
-ale to twoje nogi zwisywały-pokazała mu palcem najego nóżki

noah

- masz coś do moich nóg? - zapytał podejrzliwie, wstając i otrzepując kolana. notabene miał dzisiaj na sobie dzinsy od lagerfelda, więc się odczep ;cc

szajni

-mam-powiedziała dumnie-są zdecydowanie za długie, obetne ci je-skrzywiła się lekko wsadzając dłoń do swojej wielkiej torby w poszukiwaniu nożyczek do paznokci.

noah

- teraz? - nerwowo zerkał na zegarek.
idę zaraz.

szajni

-tak, utnę ci je teraz. to będzie twoja kara. rozumiesz?-przeliterowała mu to ostatnie słowo. wzięła do swoich rączek małe nożyczki i zaczeła mu najpierw ciąć te straszne spodnie tak że, jak dojdzie do nóg będzie miała mniej cięcia.

noah

- ej! - chwycił ją za nadgarstki, wziął nożyczki, wyrzucił do kosza, pomyślał, że jest wiariatką i poszedł, xd.
;*

szajni

ona wygrzebała te nożyczki i też sobie poszła, złapać kogoś innego. xdd

;*

noah · Wysłany: Śro 13:36, 05 Mar 2008 Temat postu:

noaszny nie umarł wcale, nie nie nie, miał się bardzo dobrze, ba, był chyba nawet w szczytowej formie. nie rozmyślał zbytnio o ezm, co oznaczało, że znormalniał xdd [lowe ezm .*]. pił espresso, czytał Le Figaro, bo to chyba le journal francais i bezczelnie wyciągnął nogi. aha, no i siedział przed kawiarnią, bo świeciło słoneczko !

Esme · Wysłany: Śro 14:32, 05 Mar 2008 Temat postu:

Przechodziła koło tej kawiarni. Miała na sobie czarne rurki i za dużą bluzę z kapturem, a na głowie panował artystyczny nieład.
Prawie potknęła się o czyjeś nogi.

noah · Wysłany: Śro 14:35, 05 Mar 2008 Temat postu:

nie podniósł się, ba, nawet nie drgnął, jedynie z kpiną i uniesioną głową patrzył na chwiejącą się dziewczynę. po chwili wrócił do lektury gazetki, poprawiając na głowie kapelusik-prawie-jak-klętin, ale w krateczkęę.

Esme · Wysłany: Śro 14:38, 05 Mar 2008 Temat postu:

Esme, która nie poznała go w tym kapeluszu, była dość zirytowana.
Spojrzała na niego klnąc coś pod nosem, rzecz jasna po francusku. ;x

noah · Wysłany: Śro 14:39, 05 Mar 2008 Temat postu:

- tak, tak tak. - przytakiwał jej znudzonym głosem, czytając gazetę.

Esme · Wysłany: Śro 14:41, 05 Mar 2008 Temat postu:

chamski. ;o.
Poznała jego głos.
- Mógłbyś na mnie spojrzeć jak do ciebie mówię? - zapytała lekko poirytowana.

noah · Wysłany: Śro 14:43, 05 Mar 2008 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych] co myślisz? ;p

- chciałabyś. - mruknął i złożył gazetę, patrząc wprost na nią. - o, ezm. - dodał z chytrym uśmieszkiem xd.