triszowy.

Trish.

- Nie wiem? No to co mam robić? - jezu bawili się w doktora? perwers.

antonio

-rozbierz się.-oborze.xd wczuł się w rolę antoś.xd

Trish.

Spojrzała na niego nieufnie. ;>
Zdjęła bluzkę! Omatkoboska. Zawstydziła się i objęła się ramionami.

antonio

-a właściwie to co Ci jest?-zmrużył oczy.

Trish.

- Nie wiem. Kazałeś mi iśc do doktora - powiedziała i trzepnęła go lekko w głowę - Głupek.

Trish.

Podtrzymywana przez jeroma wysypała na podłogę całą zawartośc torebki
- Gdzieś tu musi być - mruknęła co tyczyło się oczywiście klucza.

jerome

- lepiej ja poszukam. - mruknął i posadził ją na podłodze. grzebał w rzeczach, które wysypała z torebki - szczotka do włosów, tusz do rzęs, tampony, prezerwatywy, piersiówka, zmięty vogue, papierosy, jego zdjęcie xd i znalazł klucze!

Trish.

xd
Więc weszli do środka. On wszedł, ona wpełzła. Usiadła na kanapie i zamknęła oczy. Mocno.
- Jerome powiedz temu słoniowi żeby wyszedł na balkon bo tu duszno jest - powiedziała stanowczo.

/a tak apropo filmów, mój kolega po pijaku w środku nocy poszedł do sypialni matki i chciał od niej kupić cegłę xd

jerome

;ddddddddddddddddddddddd
- słoń wyszedł. - dodał, otwierając szeroko okno, zarzucając na nią koc i nieco podprowadzając do okna, żeby mogła tlenu powdychać ;3

Trish.

- Wypadnę. - powiedziała patrząc przerażonym wzrokiem przez okno i złapała się żeromowego ramienia. Filmy, lęki. Biedactwo.

jerome

e.
- idź może spać. - powiedział bardzo sugestywnie.

Trish.

- Nie. - powiedziała stanowczo, rzuciła koc i poszła do łazienki. No dobra pobiegła. I chyba wiadomo w jakim celu. uh.

jerome

uh, fuj.
usiadł na kanapie i czekał, aż wróci, żeby zapakować ją do łóżka i wyjść.

Trish.

Zrzuciła z siebie rzeczy, które śmierdziały wódką, przemyła twarz wodą i tak wyszła z łazienki w samej bieliźnie i cała mokra. W tej chwili wcale nie obchodziło jej to, że tu jest żerom. podeszła do barku mimo, że ledwo trzymała się na nogach. Miała ochotę zapić się na śmierć.

jerome

- trisz, starczy. - chwycił ją i zaprowadził do łóżka. - nie ruszaj się stąd. - stał nad łóżkiem.