Banana Cafe

Lexie

- Mhm. My zresztą też - zaśmiała się i trzymając sie Lily poczłapała do mieszkania i do Szekspira

Lexie

Usiadła na barze. Właśnie tak. Tak było wygodniej i widziała wszystkich.

Esme

Podeszła do baru i zamówiła wódkę.

mathilde.

a więc i ona przyszła, gdyż mi się nudzi xd usiadła przy barze.

Rafael

A on wszedł w wielkim stylu. No wiecie rozwiane włosy, rozpieta koszula, szalik czerwony i w dłoni butelka absulta. Po drodze potrącił mathilde i pocałował w policzek Lex.
- Hej słonko!

Esme

Usiadła na krześle i zmierzyła barmana bo jej się nudziło.

Lexie

- Hej big boy! - uściskała przyjaciela i rozejrzała się po klubie za znajomymi twarzami, pomachała Esme bo ją znała! Skądś.

mathilde.

a ona nawet nie poczuła. przyzwyczaiła się, że ją potrącają xd bo ona troche pechowa.

Esme

Jak skądś się znały to się do nich do siadła i zobaczyła chłopaka który kiedyś miał przyjść zobaczyć jej bieliznę ale nie przyszedł xd.
- Hej. - machnęła do nich.

Quentin

Wszedł i usiadł przy barze jak wszyscy.

Lexie

- Esme! Skąd ja cię znam? - uniosła brew, bo zapomniała przypomnij!

Mathilde dowal sie do nas jakos xd

mathilde.

zamówiła coś, gdyż miała ochote się napić. i jeszcze jej się troszke rozlało jak szklaneczke podnosiła.
dowale, dowalę ;p

Rafael

Zapomniał, że poznał kiedyś Esme i o jej bieliźnie też oamtko jaki cham!
- Kolejka wódki dla wszystkich! - kiwnął do barmana i się wyszczerzył - Dla tej pani też. - pokazał palcem na mathilde

Esme

- Chodzimy razem na basen! - powiedziała do leksi.

mathilde.

- dzięki- odparła do chłopaka i sie uśmiechnęła. nawet ładnie i odstawiła szklankę.