Alle des Cygnes

Aurelie

-Właśnie chciałam się żegnać.No pewnie,że będę uschnę z tęsknoty-zaśmiała się.-Mój numer chyba jeszcze masz to się odezwij.

Aaron

- Mhm, odezwę się. Do zobaczenia. - pocałował ją w policzek i poszedł

Aurelie

Poszła sobie również.

Dominique · Gość

spacerowała nieco bardzo zamyślona, postukując obcasami czerwonych botków.

Rafael

Nawet nie wiedziła co to za miejsce, ale tu przyszedł, bo słyszał, że tu cygani kradną ludzi, a on zawsze chciał być porwany. Taki dreszczyk emocji. Usiadł na ławce i czekał z rączkami złożonymi na kolankach

Dominique · Gość

potknęła się o jakiś kamyk, przechodząc przed jego ławką i runęła jak długa na chodnik.
-jasnacholera - jęknęła, leżąc jak rozjechana na wiejskiej drodze żaba.

Rafael

No dobra roześmiał sie głośno i gardłowo, ale zaraz potem opanował sie i wstał z ławki wyciągając zimną dłoń w jej kierunku.
- Nic ci nie jest?

Dominique · Gość

-nie - prychnęła i usiadła obserwując czerwoną plamę krwi, rosnącą na jej żółtej nogawce w okolicach kolana. zaczęła się śmiać nieco piskliwie i nerwowo; zbladła.

Rafael

- Może jakoś to trzeba hm opatrzeć? - zapytał pokazując na krew. Sam zbladł. Bał się krwi. Przytrzymał się aż jej ramienia by się nie przewrócić.

Dominique · Gość

-chyba.. chyba tak - spojrzała na niego biała jak jego wymięta koszula. ojej, bardzo nie lubiła widoku krwi. werisori.

Rafael

- To musimy stąd pójść Dominik - powiedział, bo właśnie mu się przypomniało, że zna ją ze szkoły, albo z podwórka jak był dzieckiem. Nie wiem.

Dominique · Gość

-yhm - przytaknęła grzecznie i wstała. przywarła do niego, ściskając kurczowo rafałelowe ramię.

Rafael

Szedł pratkycznie z zamkniętymi oczyma, bo nie mógł patrzeć na krew! Był wrażliwym chłopcem i każdy to wie. Objął ją w talii i fiuuuu poszli do niego. I zacznij

allie.

siedziała na pseudo ławce i patrzyła się na na na wiewiórkę. poprawiła żólty szalik.

Quentin

Przechodził tędy, lekko spity, nic poważnego. Palił papierosa i ogólnie było mu wesoło. Usiadł koło allie.