Restauracja i kawiarnia Procope

Lexie

Ancienne Comédie 13

Sycylijczyk Francesco Procopio Dei Coltelli zaczął serwować kawę przy Ancienne Comédie 13 w 1689r. Wkrótce potem, parę metrów dalej otwarto słynny teatr Comédie-Française, więc cały artystyczny półświatek wpadał do Sycylijczyka na małą czarną.

Aurelie

Usiadła i zamówiła kawę.

Nie wyszła,czekała aż ktoś się zjawi.

Esme

Przyszły tu na herbatkę powiedzmy.

Maja

I usiadły przy oknie. To wazne, bo Maja lubi przyglądac sie przechodniom.
-Przeżyłaś dzisiaj widowiskowy upadek. Naprawdę żałuję, że nie miałam przy sobie aparatu, żeby go uwiecznić.-powiedziała, mieszając łyżeczką w filiżance.

Esme

- Tak to by było coś. Oprawiłabym sobie w ramkę i powiesiła nad biurkiem. Oprócz tego podarowałabym wszystkim swoim znajomym kopie. - zaśmiała się i zamówiła zieloną herbatę.

Maja

Zaśmiała się.
-I co, wypijesz to?-wskazała łyżeczką na jej filiżankę-Nigdy nie próbowałam zielonej herbaty, ale wydaje mi się, że ma okropny smak ;p

Esme

- Zielona herbata jest zdrowa i pożywna. - powiedziała ze śmiechem podając jej filiżankę.
- Spróbuj może ci zasmakuje. Nie piję, nie palę jestem wegetariankę. Niektórzy mówią że to nudne ale mnie to nie obchodzi. - przyznała.

Maja

Majka spróbowała i skrzywiła się.
-Nie to nie dla mnie.-podunęła jej filiżankę z powrotem.
-Wolę zwykłą, czarną i najlepiej bez cukru.-uśmiechnęła się i napiła się ze swojej filiżanki.
-A co do twojej listy, to ja mam podobnie, z tym wyjątkiem że okazyjnie się upijam ;p
-Za to ty, prowadząc taki tryb życia, dozyjesz 100 lat ;p

Esme

- Oby nie, nie chce być stara! - roześmiała się.
- Nie widzę siebie w roli matki nie mówiąc już o roli babci.

Maja

-Ymm, no wiesz zawsze możesz nie mieć dzieci.-uśmiechnęła się, ale pokręciła głową.-Z drugiej strony to gupi pomysł. Mi się marzy gromadka małych skrzatów, ale wolałabym, żeby dzieci nie wyrastał y na psykate małolaty xD Mogłbyby na zawsze pozostać dziećmi. Very Happy

Esme

- Nie mogłabym mieć stałego partnera, a dzieci nie mogą wychowywać się bez ojca. Jedyne co mnie przeraża to to, że kiedyś mogę zostać zupełnie sama. Nic na to nie poradzę, że jestem nie stała w uczuciach. - wzruszyła bezradnie ramionami.

Maja

-No coś Ty? Wyrośniesz z tego. Tzn. dojrzejesz do stałego związku.-znów się uśmiechnęła-Będę trzymać za ciebie kciuki. Zresztą o czym my gadamy?-roześmiała się-Mamy jeszcze dużooo czasu do zakładania rodziny XD

Esme

- Czasami nie mam z kim gadać na takie tematy. - zaśmiała się.

Maja

-Kup sobie złota rybkę, albo żółwia, cokolwiek.-wzruszyła ramioanmi-Zwierzaki cię wysłychają.-zastanowiła się, przykładając palec do ust-Chcociaż nie odpowiedzą.- Wink

-Ale teraz jak coś to możesz zgłosić się do mnie.-podała Ess swój numer telefonu.

/żal. dopiero się skapłam, że napisałam na stadninie koni xD

Esme

/ no właśnie jakoś tak długo xd
- Dzięki. - uśmiechnęła się. - Muszę lecieć umówiłam sie z kimś na dzisiejszy wieczór.
- Paa. - powiedziała i poszła do domciu.