Apartament Lexie

noah

że jest prostytutką!
będzie o tym pamiętał jutro xd póki co przyspieszał zwalniał i było, uwaga, ZAJEBIŚCIE.
prawda? xd

Lexie

Powiedzmy, że było choć są lepsi tak tak! Ale nie powiedziała mu tego, bo bała się, że urazi jego ego. I oh wielkisexsuperorgazm!

noah

ojacie, połechtała jego ego swoją łechtaczką, xddddd.
zmęczył się, więc opadł obok niej i pocałował w ramię.

Lexie

- Jak masz na imię ? - uniosla się na łokciu smyrając go po brzuchu. Bo ona nawet nie wiedziała z kim spała!

noah

to chyba nic nowego xp
- noah. - dodał, grzebiąc w spodniach w poszukiwaniu papierosów. a gdy je znalazł, to zapalił, patrząc w sufit i wydmuchując dym.

Lexie

ona nie byłazwykłą dziwka -.-
- Miło wiedzieć - mruknęła opadając obok niego. Odgarnęła włosy z czoła i podrapała się po zaróżowionym policzku

noah

ojejnoprzepraszam! -.-
- a ty? - pogładził ją po plecach. czyźby nieco się wyłączył?
jutro będzie miał kaca moralnego, xd.

Lexie

- Lexie - powiedziała cicho. Chyba zaczęła trzeźwieć. Przykryła sie kocem. Takim ładnym. Z tygrysem.

noah

- mam iść? - zapytał, poczuł się odtrącony, bo nie podzieliła się kocykiem.

Lexie

- Ja Cię nie wyganiam - przewróciła sie na brzuch muskając go włosami

noah

- to wywalisz mnie jutro, najwyżej. - objął ją w talii i wtulił twarz w jej włosy.

Lexie

- Mhmmm. - przytuliła się do niego i zamknęła oczy. Czuła się bezpiecznie? Nie wiem. Być może. Zasnęła.

Lexie

Poszła spać. Z Szekspirem. Kotem czarnym jakby co.

Lexie

Usiadła w samej bieliźnie na poręczy balkonu. Dodam, że w czarnej koronkowej LaPerla. Nadal było jej niedobrze. Tym razem nie sięgnęła juz po skreta tylko wodę mineralną. 5 litrową.

Scott Rich

Zapukał (zadzwonił? kij z tym) do drzwi leksi. Oparł się o framugę i czekał. Miał na sobie dżinsy i jakąś tam koszulę i marynarkę. I szalik. Zimno było.