Place de Vosges

Tia

- a ja lubię go - stwierdziła i zaśmiała się, bawiąc się z nim,no.

Sasha

- Sasha. - przedstawiła się. - A to mój pies Alfonsoo. - przedstawiła swojego psa też.

Tia

- latisha - powiedziała i zmarszyła śmiesznie nosek,patrząc na alfonsa.
- jest śliczny - ucięła i wpatrywała się w niego,no.
- jesteś stąd? - spytała.

Sasha

- Urodziłam się tu, ale ciągle podróżowałam więc rzadko tu bywałam. - powiedziała. - A ty?

Tia

- ja urodziłam się w los angeles,potem wyprowadziłam się do nowego yorku,a teraz razem z bartem wywiało mnie tutaj,o - powiedziała zgonie z prawdą,o.

Sasha

- Ja mieszkałam chyba w każdym kraju unii europejskiej. Moi rodzice dla kariery zrobią wszystko. - powiedziała ze śmiechem.

Tia

- skąd ja to znam - wywróciła teatralnie oczami.
- dlatego mnie wysłali do niu jorku,bo przeszkadzałam im w karierze i swoim zachowaniem psułam ich reputację - zaśmiała się,na myśl o tym.

Sasha

- Po kilku aferach chcieli mnie wysłać do katolickiej szkoły żeńskiej. Ale się nie dałam. No a teraz jestem pełnoletnia i mogę robić co zechcę. - uśmiechnęła się szeroko.

Tia

- będziesz tutaj studiowała? - spytała i zaczęła sie bawić z alfonsem,uaaa.

Sasha

- Tak, dziennikarstwo. - powiedziała.
- Hm, a ty? - zapytała się i zapaliła papierosa.

Tia

zastanowiła się chwilę.
- jeszcze nie wiem co,ale pewnie brat mi pomoże wybrać - powiedziała dumnie i zaśmiała się.

Sasha

Zgasiła obcasem papierosa.
- Hm, chyba pójdę odprowadzić psa a potem wpadnę do klubu. - powiedziała.

Tia

- a ja chyba pójdę do domu, nawet nie wiem jak on wygląda - zaśmiała się i wstała.

Sasha

Sasza też wstała.
- No to do zobaczenia! - powiedziała schwytała Alfosoo i poszła.

Tia

zwinęła się i poszła do siebie.