Znaleziono 58 wyników

- Audrey. - dodała ściskając jego dłoń. Skontrolowała stan lakieru na paznokciach. - Długo już tak leżysz? - zapytała, kładąc się na plecach.

Roześmiała się, uh. I usiadła obok niego, bo od dzieciństwa była nieco bezczelna.
- Ale wiewiórka była fajniejsza. I ruuuda. - dodała z uśmiechem.

- tak, wiewiórkę. - odpowiedziała, przystając i zakładając ręce na piersi. - fajna koszulka. - dodała i się uśmiechnęła, uh.

Spojrzała na chłopaka z uniesioną brwią. Ale się nie zatrzymała.

jakie to romantyczne.

A Audrey szła, z głową wysoko uniesioną, fioletowym beretem na głowie i czarnych rurkach. I spranych kedsach w paski.

Zaspana, szła przez dziedziniec, starając się ukryć ziewanie i nie wylać przy tym kawy.

witamy w raju. hej ho Wink

Poszła się, przejść, bo jej się nudziło. I starała się nie zabić na swoich koturnach. Ukradkiem paliła skręta.

krasnoludek.

Wróciła ze spaceru z psem, odłożyła smycz gdzieśtam przy wejściu i zsunęła buty. Przeczesała palcami długie włosy i poszła do kuchni, gdzie Lex (vel pies) czekał na coś, noboco.

Audrey Chaffe, lat: 18, profil: humanistyczno-europejsko-językowy, oui.

hm, mieszka z matką, której i tak prawie nie ma. no i fajnie jest.

no i co?